poniedziałek, 22 czerwca 2020

Dwie strony stałych fragmentów

Benfica w ubiegłej kolejce strzeliła zwycięskiego gola po stałym fragmencie gry. „Orły” w tym sezonie potrafią dokładnie zagrać ze stojącej piłki. Niestety ten element gry ma dwie strony medalu.

Ostatni mecz z Rio Ave potwierdził pewną zależność: gdy Benfica zdobywa bramkę w Lidze NOS po rzucie rożnym, to zawsze wygrywa spotkanie. Już w sześciu ligowych meczach w bieżącym sezonie miała miejsce taka sytuacja, co zaowocowało 18. punktami zdobytymi przez podopiecznych Bruno Lage’a.

Szersze spojrzenie na gole ze stojących piłek pozwala zobaczyć kilka ciekawych statystyk. Benfica w obecnej kampanii zdobyła 7 goli po rzutach karnych wykonanych przez Pizziego. Poza tym piłkarze „Orłów” pakowali piłkę do siatki po 9. dośrodkowaniach z rzutów rożnych. Benfice tylko raz w tym sezonie nie udało się odnieść zwycięstwa po wrzutce z narożnika boiska. Domowy mecz z Szachtarem w ramach 1/16 finału Ligi Europy zakończył się remisem (3-3) – wówczas dośrodkowanie Pizziego z rożnego na gola zamienił Rúben Dias.

Druga strona medalu

W przypadku Benfiki stałe fragmenty gry mają również negatywne znaczenie. Zawodnicy stołecznego klubu mają problem po zagraniach ze stojącej piłki, co mogliśmy zauważyć po wznowieniu rozgrywek. W Algarve, w meczu z Portimonense, Dener zdobył bramkę po wykorzystaniu wrzutki z rzutu wolnego z bocznego sektora boiska. Chwilę później zespół z Portimão doprowadził do wyrównania. Znów kluczem do sukcesu był stały fragment. Gol nie został strzelony co prawda po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale do wybitej piłki za szesnasty metr dopadł Júnior Tavares, który nie dał szans Odysseasowi. Mehdi Taremi z Rio Ave również zdobył gola w wyniku rzutu wolnego.

Tu z kolei mamy do czynienia z odwrotną zależnością: gdy Benfica traci gola z rzutu rożnego, to nigdy nie wygrywa. Za przykład mogą posłużyć starcia z FC Porto i Braga na Stadionie Światła.

Zazwyczaj na mecze z zespołami, które dysponują co najmniej jednym rosłym napastnikiem, Bruno Lage stawiał na wysokiego Jardela (tak było choćby z Zenitem z powodu Dzyuby). Ostatnio nie było to możliwe, ponieważ kapitan nabawił się kontuzji z Portimonense w pierwszej fazie meczu.

abola.pt


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz