Benfica Lizbona pokonała u siebie 3:2 Moreirense FC, w spotkaniu 3. kolejki Liga NOS. Mecz miał bardzo emocjonujący przebieg, a Orły po raz kolejny rozstrzygnęły losy spotkania w ostatnim kwadransie gry.
Benfica Lizbona wciąż nie zachwyca swoją, ale ostatecznie zainkasowała w sobotni wieczór komplet punktów. Orły pomimo ogromnej przewagi przez długi czas nie potrafiły znaleźć sposobu na bardzo dobrze broniącego Igora Stefanovicia. Na domiar złego w 29 minucie goście objęli prowadzenie za sprawą Rafaela Martinsa.Sztuka ta udała się dopiero w 75 minucie wprowadzonemu dwie minuty wcześniej Raúlowi Jiménezowi. Dla Meksykanina sprowadzonego przed sezonem z Atletico Madryt było to premierowe trafienie w barwach nowej drużyny. Przy bramce strzelonej głową kapitalnym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Nicolas Gaitan.
Po doprowadzeniu do wyrównania gospodarze poszli za przysłowiowym ciosem, bo już minutę później mocną bombą z dystansu popisał się Andreas Samaris i Benfica wyszła na prowadzenie. Wydawało się, że kolejne trafienia dla gospodarzy to tylko kwestia czasu. Niespodziewanie to goście doprowadzili jednak do wyrównania w 84 minucie za sprawą Ramóna Cardozo. Wydaje się, że w tej sytuacji błąd popełnił arbiter nie odgwizdując spalonego Paragwajczyka.
Tym razem zdeterminowani gospodarze odpowiedzieli bardzo szybko. Już dwie minuty później
kolejny raz w pole karne dośrodkował Gaitan, a Jonas popisał się celnym uderzeniem z woleja.
Zwycięstwo odniesione w takich okolicznościach musi bardzo cieszyć, ale w drużynie Rui Vitorii wciąż widać bardzo wiele mankamentów w grze. Bez poprawy skuteczności w ataku, a zwłaszcza skutecznej gry defensywnej, trudno marzyć o sukcesach na krajowym podwórku, a tym bardziej na arenie międzynarodowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz