czwartek, 2 stycznia 2020

Julian Weigl w Benfice (felieton)

Nie jest to transfer o którym będą się rozpisywać Polskie czy europejskie media sportowe. Prawdę powiedziawszy w sportowych mediach w Europie (nie licząc tych z Portugalii oraz Niemiec) przejście pomocnika spotkało się raczej tylko z wspomnieniem tego transferu.

A dla Benfiki to wielki transfer. I nie chodzi tutaj tylko o 20 milionów Euro odstępnego, która powoduje, że niemiecki pomocnik od razu wskakuje do topu największych transferów klubu z czerwonej części Lizbony a co w Europie jest kwotą za jaką przechodzą średni zawodnicy z jednego średniego klubu do drugiego średniego klubu. Dla Benfiki to pokazanie ambicji o których prezydent klubu, Luis Felipe Vieira mówi od dekady. Benfica w końcu kupuje zawodnika z klubu który niewątpliwie znajduje się na najwyżej europejskiej półce. I nie kupuje zawodnika z drużyny rezerw, kontuzjowanego czy takiego który bardzo mało gra. Przeciwnie. Julian Weigl w tym sezonie wystąpił już w 20 meczach czarno-żółtych licząc wszystkie fronty. Orły wzmacniają newralgiczną u siebie pozycję, na której musi grać albo bardzo młody Florentino albo Ljubomir Fejsa, który w ostatnich dwóch latach prezentuje poziom na tyle słabo, że Portugalczycy starają się go po prostu wypchnąć z klubu. Benfika kupuje zawodnika gotowego do gry, ogranego w wyraźnie mocniejszej lidze, mającego występy w dorosłej reprezentacji Niemiec i 22 mecze w Lidze Mistrzów UEFA w której Orły tak bardzo chcą znaczyć więcej.

Ten transfer nie spowoduje, że Benfica wzbije się na poziom na którym jej nie było od 30 lat, ale powoduje, że jej szanse na dobry występ w Lidze Europejskiej wiosną znacznie rosną. Zwłaszcza, że to dla klubu z czerwonej części Lizbony nie koniec zimowych transferów. Przemyślane zakupy czy powroty z wypożyczeń do Championship (fantastycznie spisujący się Krovinović w West Bromie, coraz więcej znaczący w Nottingham Alfa Semedo) sprawią, że Benfika będzie mogła namieszać w tej edycji Ligi Europy i z drugiego szeregu przeprowadzić szturm (oby udany) na końcowe trofeum.
Wydaje się, że włodarze klubu zrozumiały, że samą akademią oraz kupowaniem wyróżniających się zawodników ze słabszych klubów Ligi NOS nie spowodują, że Benfika urośnie na tyle, żeby znaczyć w elicie więcej. Idzie tropem Ajaxu, który przed fantastycznym sezonem 18/19 w Lidze Mistrzów sprowadził ogranych w mocnych zespołach Dusana Tadicia czy Dayleya Blinda. 

Sezon temu przy nazwisku środkowego pomocnika wymieniano kluby takie jak PSG czy Barcelona. To obrazuje potencjał Juliana. I nawet jeśli Niemiec spuścił nieco z tonu, to Benfika wciąż okazałą się na tyle sprytna, że pozyskała Weilga zanim na poważnie starać się o to zaczęły mocne średniaki z topowych 4 lig Europy.  

Miejmy nadzieję, że w Benfice Julian jeszcze się rozwinie, popracuje nad brakami a zalety rozwinie. To związek z rozsądku, nie miłości. A takie zazwyczaj są szczęśliwe.

autor: bielik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz